Osada została założona bowiem w 1348 roku. Kilkadziesiąt lat trwało nim z osady wykształciło się miasto. Akt lokacji, czyli założenia został nadany gdzieś w latach 1404 – 1407. Ten pierwotny dokument niestety się nie zachował. Dokument odnawiający przywilej lokacyjny został wydany w 1444 r. Ten drugi dokument jest znany. Jednakże nie ma ogólnodostępnego polskiego tłumaczenia. Nie ma takiego w mrągowskim muzeum, nie ma też w Muzeum Warmii i Mazur w Olsztynie, ani w żadnej znanej mi polskiej książce historycznych. Co robić?

Wersja niemiecka treści dostępna jest w historii Mrągowa napisanej w 1926 r. przez K. Templina. Pomocny przy tłumaczeniu okazał się artykuł G. Białuńskiego, „Uwagi o przywileju lokacyjnym miasta Mrągowa z 1444 r.” opublikowany w Mrągowskich Studiach Humanistycznych w tomie 6-7 z lata 2004/2005. Trzeba było jeszcze tylko znaleźć kogoś od tłumaczenia.

Zapraszam do lektury.
Od tłumacza: w nawiasach dodano uwagi, które mają pomóc zrozumieć średniowieczny tekst. Współczesne odpowiedniki średniowiecznych miar podano niżej.

„My brat zakonu Conrad von Erlichshausen itd. obwieszczamy wszystkim wszem i wobec, tym którzy nasze pismo zobaczą, usłyszą czy przeczytają, że nasi kochani i wierni burmistrz, radni oraz cała gmina naszego miasta Sensburga (pisownia oryginalna Seynsborg), przedłożyli nam przywilej wystawiony im onegdaj przez świętej pamięci, czcigodnego brata Conrada von Jungingena, niegdyś wielkiego mistrza, naszego czcigodnego poprzednika.
Onegdaj miastu Sensburg, przyznano i nadano według przywileju, przez naszego poprzednika, podczas pierwszego zasiedlenia wspomnianego miasta Senburga 160 łanów ziemi (ok 26,88 km²), z tego dla kościoła 6 łanów wolnych (ok. 1 km²), zaś urzędowi sołtysa 10 łanów wolnych (ok. 1,68 km²), a mieszkańcom tegoż miasta 64 łany wolne (ok. 10,75 km²). Natomiast z pozostałych 80 łanów (ok. 13,44 km²) powinni właściciele co roku jak wskazuje się w tym przywileju, płacić czynsz. Jednakże ze względu na utyskiwania mieszkańców, jak mają opłacić czynsz z 80 łanów, nam i naszemu zakonowi, ujmujemy kilka łanów z tych wspomnianych 80 łanów dla nas i naszego zakonu. Zauważając uniżone prośby mieszkańców skierowane do nas i mając na uwadze poprawę ich doli i by czynić dobrze wspomnianemu naszemu miastu i mieszkańcom tegoż miasta, odjęliśmy z tych wspomnianych 80 łanów czynszowych 48 łanów (ok. 8,06 km²), tak że 32 łany czynszowe (ok. 5,34 km²) pozostawiam w przywileju, w takim brzmieniu podług woli rady.
W tymże odnowionym przywileju, wydanym za radą dostojników zakonnych, nadajemy naszym kochanym i wiernym burmistrzowi, radnym i mieszkańcom naszego miasta Sensburga, ich prawym dziedzicom i potomkom 112 łanów (ok. 18,82 km²) w granicach niżej opisanych na prawie chełmińskim dziedzicznie i po wieczność by posiadali.
Po pierwsze, począwszy od dębowego słupa granicznego przy wale granicznym do Polskiej Wsi, od niego należy iść prosto w kierunku na tartak (zapewne nad rzeczką Dajną przy j. Czarnym), od niego należy iść w kierunku oznakowanego słupa dębowego na nasypie ziemnym, aż dojdzie się do drugiego miejsca granicznego, zwanym Tallup (j. Talupy położone jest na południowy wschód od Popowa Salęckiego), od niego należy iść prosto obok jeziora Juksty aż do j. Probarskiego, do dębu na nasypie ziemnym  i tu zaczyna się trzecia ściana granicznam, od której idzie się do jeziora zwanego Gunthen (oryg. Gunthensee - zapewne pierwotna nazwa j. Wierzbowskiego), do czwartej granicy rozpoczynającej się od świerku przy nasypie ziemnym i stad biegnie do pierwszego słupa granicznego przy Polskiej Wsi.
Z przyznanych łanów przekazujemy w posiadanie i na służbę Bogu kościołowi parafialnemu wspomnianego miasta 6 łanów wolnych od czynszu po wieczyste czasy, natomiast sołtysowi, jego prawowitym z łoża małżeńskiego potomkom i prawnym następcom 10 łanów z urzędem sołeckim, do tego wolny od czynszu dom i parcelę w mieście. Wspomnianemu miastu dajemy i nadajemy zaś 64 wolne łany, co daje wszystko więc 80 łanów zwolnionych z czynszu. Z pozostałych jednak 32 łanów czynszowych zobowiązani są mieszkańcy nam każdego roku na św. Marcina (tj. 11 listopada), w dniu świętego biskupa, do każdego łana dawać 12 skojców w zwykłej monecie, 2 kury, wierteł pszenicy, wierteł żyta jako daninę płużną, a do każdej parceli 6 zwykłych pruskich fenigów, a z tych 64 wolnych łanów 8 korców pszenicy oraz 8 korców żyta jako płużne płacone na św. Marcina dla rady miejskiej wspomnianego miasta, która nam je przekaże.
Pragniemy także, aby każda parcela położona przy rynku miała 9 prętów długości (38,88 m) i 2 pręty bez jednego łokcia szerokości (8,06 m), natomiast parcele przy uliczkach powinny mieć 8 prętów długości (34,56 m) i 2 pręty bez jednego łokcia szerokości (8,06 m). Pragniemy też aby ziemia z wolnizny była nierozdzielnie złączona z parcelami.
Także dajemy sołtysowi Bartkowi (pisownia oryginalna Barthis) i jego dziedzicom i następcom niższe sądownictwo, mianowicie w wysokości 4 szelągów i poniżej. Natomiast wyższe sądownictwo w sprawach rękoczynów i gardłowych sołtys nie powinien był sprawować bez obecności naszych braci zakonnych lub naszych posłańców, których do sprawy poślemy w razie konieczności.
Co do dochodów z pozostałego sądownictwa w mieście i z jego okolic leżących 3 sznury (129,6 m) od każdej bramy miejskiej, to powinna była przypadać sołtysowi jedna część, miastu druga a zakonowi trzecia część dochodów, a co z sądownictwa we wsi przed miastem przypadało, to jedna część powinna przypaść sołtysowi, a zakonowi dwie pozostałe części.
Także co z dochodów przypadających z sądownictwa weźmiemy lub zrezygnujemy, to sołtys powinien czynić tak samo.
Odtąd chcemy, żeby sołtys nie sprawował sądownictwa nad Prusami, mieszkającymi wśród braci naszego okręgu, w którym leży miasto. Prusowie zaś mieszkający u lenników lub u tzw. wolnych i Prusowie, którzy w przyszłości by tutaj przybyli z innych okręgów, gdyby złamali prawo w mieście i zostali zatrzymani przez sołtysa i jego pomocników, mogli być przez niego sądzeni według wskazania prawa, a co z tego sądownictwa przypadnie ma być podzielone tak, jak się niniejszym wskazuje, czyli żeby sołtys brał jedną, miasto drugą a my trzecią część.
Chcemy także by obywatele miasta nie mieli i nie używali do ważenia innych kadzi niż te, które zostały miastu poświadczone do użytku (chodzi o ograniczenie wielkości produkcji piwa ważonego na własne potrzeby). Co do czynszów i dochodów z istniejących obecnie lub powstałych przyszłości kramów, ław chlebowych, ław mięsnych, ław szewskich, ław rybnych, kramów sukienniczych i krawieckich oraz łaźni, to powinno przypadać sołtysowi jedna, miastu druga, a nam trzecia część.
Ze szczególnej łaski nadajemy mieszkańcom miasta wolne rybołówstwo w dwóch jeziorach Czos i Juksty, małymi narzędziami połowniczymi na potrzeby ich stołu i chcemy by mogli wykorzystywać na swoje potrzeby wszystkie małe jeziorka położone w granicach miasta. Także z łaski nadajemy plebanowi i sołtysowi oraz ich następcom prawo połowu w małym jeziorku Muldechin (j. Muldechin. Niektórzy historycy wskazują, że może być mowa o j. Sołtyskim, stąd obecna nazwa, czyli należące do sołtysa, inni wskazują, że jezioro Muldechin z czasem zarosło, więc może chodzić o nieistniejące jezioro rozciągające się na północ od Sołtyskiego, wzdłuż zachodniej strony ul. Królewieckiej) z wszelkimi korzyściami z niego płynącymi, z tym że powinni mieć o tyle mniej roli, ile wynosi obszar tego jeziora. W związku z powyższymi nadaniami powinien sołtys oraz jego dziedzice i następcy, według zwyczaju panującego w kraju, jak inni dziedziczni sołtysi.
Plebanowi zaś należy oddawać każdego roku na dzień św. biskupa Marcina dziesięcinę od każdego łana, jeden korzec żyta i jeden korzec owsa, bez wspomnianych 64 łanów wolnych oraz 10 łanów sołeckich.
Chcemy od teraz by w odległości 1 mili (ok. 7,8 km) od miasta nie uprawiano jakiegokolwiek rzemiosła, wyjąwszy kowali, których każdy może osadzać i utrzymywać na swoje potrzeby. Wyjąwszy także nasz dom Szestno (tj. zamek), czyli wszystkich rzemieślników tam osadzonych, niezależnie od tego kim są, pozostaje to w wolnej decyzji naszych braci.
Jeżeli się wydarzy, że podczas powtórnych pomiarów przeprowadzonych w inny sposób, wspomnianych wcześniej ziem, znajdzie się nadwyżkę ziemi, to powinna być ona mieszkańcom odebrana z krańcowo położonych pół uprawnych, a nie z najbliższych okolic miasta.
Dla większego bezpieczeństwa i na wieczną pamiątkę każemy przytwierdzić własną pieczęć do tego przywileju, który został nadany w zamku w Szestnie w czwartek przed dniem Piotra  świętego Apostoła, którego zwie się Katedrą, w 1444 r, tj. 20 lutego. Świadkami są uczciwi i dostojni, umiłowani bogu: brat Jan von Remchingen - wielki komtur, pan Sylwester nasz kapłan, Henryk von Richtenberg z Kętrzyna, Heidiche von Milen - prokurator szesteński, Helferich von Selbolt, nasz kompan Wilhelm von Hundenborn, nasz pisarz Martinus Johannes i wiele innych wiernych i dostojnych osób.”

 

 

 

autor artykułu: Robert Wróbel

 

* 1 łan = ok. 16,8 ha
* 1 wiertel – 13,74 l
* 1 korzec – 54,97 l
* 1 pręt = 7,5 łokcia = 4,32 m
* 1 sznur = 10 prętów
* 1 mila = 1800 prętów = 7, 776 m
* 1 łokieć = 57,6 cm