To jedyne w regionie miejsce, gdzie obok katolików spoczywają mormoni – tak w skrócie można opisać cmentarz w Zełwągach, który zaopiekował się sołtys wsi, Sławomir Śliwiński. Pomogli mu w tym... skazani, którzy mają zasądzone prace na cele społeczne.
Cmentarz nie ma na razie ogrodzenia, ale już wygląda na zadbany. Krzaki zostały wykarczowane, chwasty usunięte, a groby posprzątane. Jest tu około 150 grobów, na jednym z nich widoczna jest data pochówku – 1850 rok. Do Zełwąg niespotykaną na innych ziemiach religię mormońską przywiózł z Niemiec Franz Fischer w 1922 roku. Cztery lata później ewangelizacją okolicznych wsi zajęło się kilku misjonarzy – na tyle skutecznie, że przed wojną wszyscy mieszkańcy Zełwąg byli już Mormonami. W latach 70. wyjechali, a na pobliskim cmentarzu, obok katolickich, pozostały mormońskie groby ich bliskich. Od kilku lat zajmowała się nimi mormońska gmina z Warszawy, a teraz sołtys wsi postanowił im w tym pomóc. Dlatego właśnie zaangażował do porządków tych, którzy mają zasądzone wyroki i muszą wykonywać prace na cele społeczne. Jak wynika z obserwacji sołtysa – nowi pracownicy nie „migają” się od pracy. Teraz sołtys planuje remont wiejskiego stadionu - i znów liczy na pomoc swoich nowych pracowników.
oprac. ke
(na podstawie "Skazani na cmentarz",
Gazeta Wyborcza, 31.10.2005)